czwartek, 15 września 2011

Witajcie

Tak sobie siedzę sama w domu, wieczór, w telewizji leci mecz a moja Niuńka u koleżanek na melanżu się bawi. W zasadzie to nic ciekawego się nie wydarzyło coby zasługiwało na uwiecznienie na blogu, ale ponieważ samotnie mi się zrobiło to sobie tu posiedzę i popiszę, zawsze trochę czasu minie i może Słońce wróci do domku.
Dla uściślenia dodam, że Asia do rodzinnego domku pojechała, mama się już tak strasznie stęskniła za nią, że nie było możliwości by Asia jeszcze trochę u mnie, w Wawce pobyła. Muszę przyznać, że fajnie było nam razem, gdy nie trzeba było czekać na chwile gdy zgadamy się na necie lub gdy będziemy mogły trochę przez komórkę porozmawiać. Ale wakacje dobiegły końca i znowu przed nami miesiące jeżdżenia między Łodzią a Warszawą.
Tak z trochę innej beczki. :) Pochwalę się, że w pracy nadciągają wielkie zmiany. Od października przenosimy biuro w nowe miejsce. Oczywiście z nadzieją, że pomoże nam to w rozwoju biznesu. Muszę też przyznać, że tak jak nie lubiłam urządzać tak nadal nie lubię. Pojeździłam trochę za meblami, szafkami i lodówkami, i już mam dość zakupów. Przytłaczają mnie takie obowiązki. A jak sobie pomyślę, że jeśli uda mi się kupić nowe mieszkanie to wszystko będę musiała kupić i (co jeszcze straszniejsze) wyremontować mieszkanie przed zamieszkaniem to mi się słabo robi i odechciewa całkowicie przeprowadzki.
Wracając do tematu wakacji - byłyśmy z Asią na 5 dni nad morzem, w Mielcu, na początku września. Trafiła nam się nawet całkiem fajna pogoda jak na pogodę w Polsce podczas tych wakacji. Asia była wniebowzięta. Ona chyba uwielbia wręcz te klimaty morskie. Trochę marudziła, że woda zimna ale i tak wykąpała się w Bałtyku. Ja dałam radę zamoczyć się jedynie do pasa :) Ja muszę przyznać, że także uwielbiam morze ale to cieplejsze, Śródziemne. W PL to najbardziej lubię Mazury :) Ale i tak było fajnie, móc się oderwać od codzienności i martwić się tylko o to co dzisiaj robimy. Namawiam Asię na wypad dwu- tygodniowy w lutym, nad Śródziemne, żebym mogła już tak całkiem się wyluzować, żeby można było stare kostki wygrzać w słoneczku i popływać sobie nie zamarzając przy okazji na kość :)
Chyba wszystko już napisałam.
Trzymajcie kciuki za moje przeprowadzki :)) I do następnego sklikania.